Zlot klasowy…

Ehhh… Jakimś dziwnym trafem przyjechałem do oddalonych o 160km Gliwic (rezerwując sobie nocleg i kupując bilet w dwie strony) by w drodze dowiedzieć się, że w sumie wszscy mają jakieś sprawy do załatwienia akuratnie w ten weekend!
Wyjazd miał być zlotem klasowym, a wyjdzie na to, że będzie dla mnie czymś w rodzaju wczasów pod gruszą, urlopu, czy jak by tego nie nazywać będzie po prostu  czasem relaksu przy robieniu wszystkiego co można bez sieci… bo niestety w moim pokoju WiFi nie łapie… a może i na szczęście? Mniejsza o to… idę spać 😀
UPDATE 2008-04-05 13:16

Blogger zaraz po zlocie klasowym… w trakcie popołudiowej herbatki…

Komentarze |3|