A nie mówiłem…

Okazało się, że pośpiech w święta przenosi się jednak na nadchodzący rok… nie wiem jak to się stało, ale nie jestem w stanie się opędzić od pracy… gdzie nie pójdę zawsze znajdzie się coś, co można zrobić… nie tylko dla przyjemności, ale także dla korzyści materialnych.

Wczoraj rozwiązałem kolejny problem z wdrożonym niedawno SBS’e – okazało się, że nie tylko sam się cham zaktualizował, ale także – by było zabawniej sam sobie włączył wbudowanego firewall’a co spowodowało padaczkę całej wewnętrznej sieci… Windows jest jednak genialnym systemem… ale wystarczy mi, że nazywają mnie „magikiem” w firmie w której go instalowałem i nim administruję 😉

Dodatkowo załapałem jeszcze kilka pomniejszych prac takich jak instalacja korporacyjnych sieci bezprzewodowych i zaawansowanych systemów zabezpieczających sieć. Oczywiście nie są one mojego autorstwa, tylko korzystam z gotowych rozwiązań open source 🙂 Najważniejsze jednak jest to, że użytkownicy zyskują pełne bezpieczeństwo – cały ruch jaki przechodzi przez sewrer dostępowy jest filtrowany. Strony WWW przechodząc przez cache-proxy są sprawdzane pod kątem niebezpiecznej zawartości (advanced proxy, antywirus), lub też zawartości nie wskazanej dla biur – jak np. pornografii (dansguardian). Transakcje FTP są skanowane antywirusem. Poczta (pop3 i smtp) dodatkowo jest jeszcze sprawdzana pod kątem spamu. Nie było by oczywiście miło gdyby ktoś bawił się DNSem, więc ustawiony jest także DNS Proxy – Antispyware – BlackholeDNS. Całości broni dodatkowo IDS, a dla zwiększenia bezpieczeństwa użytkownicy w poszczególnych grupach są izolowani. Dzięki temu włamanie się do WiFi da tylko dostęp do stron WWW. Do serwerów się już nie podłączy… ehhh… co tu dużo mówić… fajny ten system 🙂

Podsumowując – z jednej strony się cieszę, że mam sporo roboty – nie mam czasu na zbyt wiele myślenia o moich problemach… z drugiej strony – będzie mi się lepiej odpoczywać na LinuxTAG w tym roku… a na ten rok dodatkowo zaplanowałem wyjazd do Tropical Islands 😀

Aktualizacja:

Dziś wieczorem Dexter (obeznani wiedzą co to za ból…). Zaraz po nim autobus do Wiszni – do Mamy… oczywiście w związku z problemami z komputerem (prezentem gwiazdkowym). Powrót planowany jest na sobotę – bo w sobotę wieczorem jestem wstępnie umówiony na kolejne 2 instalacje sieci – jednej przewodowej i jednej bezprzewodowej 😉 Niech mi ktoś jeszcze śmie powiedzieć, że bezrobocie jest realnym problemem… Ludziom się po prostu dupy ruszyć nie chce, bo o wiele wygodniej jest siedzieć cały miesiąc i nic nie robić i raz na miesiąc pójść do MOPSu niż 20 dni w miesiącu poświęcić na pracę…